sobota, 2 listopada 2013

Rozdział 4

                       

Dziewczyny jeszcze spały.
Wstałam,poszłam do łazienki i ubrałam to



Poszłam do kuchni zrobić sobie śniadanie zobaczyłam tam Zayna.
-Siema-powiedziałam.
-Hej-powiedział zaspanym głosem.
-Nie wyspałeś się co?
-Dzięki wam nie.
-Nie gadałyśmy długo.
-Tak,przez jakieś 4 godziny.
-Mówiłam to nie długo.
-Co!?-jego mina była bezcenna.
-Żartuję-zaczęłam się śmiać.
-Kto się tak pięknie śmieje-powiedział schodzący Harry,westchnęłam.
-Co nie wyspałaś się?
-A żebyś wiedział wyspałam się i to dobrze.
-Ooo,no bo tyle gadałyście,że...
-Że co?
-Nie ważne.
Podeszłam do lodówki i wyjęłam wszystko co było mi potrzebne.Nagle poczułam czyjeś
ręce na mojej tali,odwróciłam głowę.
-Nie dotykaj mnie,zboczeńcu.
-Wczoraj jakoś mogłem,leżałaś na mnie.
-To był wypadek.
-Ale mimo wszystko dotykałem.
-Ale nie masz mnie teraz dotyka-odchyliłam jego ręce,ale po chwili znowu je położył.
-Weź te łapska,bo zacznę krzyczeć.
-Dobra,spokojnie-nareszcie je zabrał,myślał że będę musiała krzyczeć.
-Zrób mi też kanapkę-odezwał się znów.
-Masz ręce,zrób se sam.
-Ale jesteś wredna-pokazałam mu język,robiąc śmieszną miną.




-Siema-powiedziała prawie żywa Rose.
-Hej -odrzekłam,podeszłam do niej.
-Zrobić ci śniadanie?
-A mi nie zrobiłaś-powiedział zły Harry.
-No możesz-odezwała się znowu Rose.
-Z czym chcesz?
-Wiesz z czym lubię.
-Ok już się robi-wróciłam do kuchni i przygotowałam jej tą kanapkę.
-Witam was-powiedziała Jas.
-Hej,hej-powiedział Harry.
-Jak się macie,widzę że nie wyspani.
-Nie-odpowiedział Zayn.
-To może dzisiaj wybierzemy się na plażę.
-Jasne-wstał Harry,i podszedł do mnie
-My z chęcią pójdziemy.
-Nie mów za mnie.
-No przepraszam.
-No,więc ja też idę.
-To świetnie.
-Ale jak ty idziesz to ja nie.
-To wtedy ja też zostanę.
-To wolę iść.
-No to załatwione,idę budzić Sus.
-Ja pójdę do chłopaków-rozeszłyśmy się.Weszłam do pokoju Nialla,nie spał.
-Hej.
-Hej.
-Idziemy na plażę,idziesz z nami?
-Jasne.
-To super-wyszłam i poszłam do pokoju Louisa.
-Louis wstawaj-szturchałam go.
-Yyy-mruczał.
-Jedziemy na plażę,jedziesz też?
-Nie chce mi się.
-To zostajesz sam w domu.
-Nie,w takim razie jadę.
-Ok,ubieraj się.
-No już chwila-zamknęłam za sobą drzwi,i poszłam do swojego pokoju.
Była tam Rose.
-I ja?
-Louis i Niall jadą.
-To świetnie,wiesz,nie wiem co mam ubrać.
-Najlepiej ubierz......yyy,to.



-Dobry pomysł,,myślisz że będę się my..yyy to znaczy im podobać.
-Mu?
-Nie,im.
-Powiedz,kto ci się podoba.
-To nie że podoba,tylko go lubię.
-Niech zgadnę Zayn.
-Skąd wiedziałaś?
-Znam cię.
-I co będę mu się podobać.
-Na pewno.
-Dzięki-przytuliła mnie.
-No idź się ubrać.
-Idę-weszła do łazienki.Zaczęłam szukać sobie rzeczy.Znalazłam,ubrałam to bikini,a na wierzch ten zestaw.










-Tadam-wyszła Rose.
-Super,teraz ja-przebrałam się.
-I jak?
-Świetnie,Harremu na pewno się spodoba.
-Hahaha,chodź-pociągnęłam ją za rękę i zeszłyśmy,wszyscy czekali.
-Jedziemy?-zapytała Jas.
-Jasne-odpowiedzieli wszyscy.Wyszliśmy przed dom,a tam stał nasz samochód,oczywiście miałam zapewnione miejsce obok Harrego,a mi na kolanach siedział Jasminne.
Rose u Zayna,on chyba też jest w niej zakochany.Liam trzymał Sus,Louis prowadził,Niall siedział z przodu.
Po kilku minutach dojechaliśmy,nie zniosłam bym jeszcze jednej chwili z nim w aucie.
-No nareszcie-powiedziałam wysiadając.
-No-odparł mi chłopak.Spojrzałam na niego,a on się uśmiechnoł,a w jego policzkach pokazały się dołki,nie widziałam ich przedtem.
-Idziemy szukać miejsca.
-Nie musimy,my mamy własne miejsce.
-Ok-poszłam za nimi.Ich miejsce było piękne,blisko morza,nie było tam nikogo.
Rozłożyłam swój ręcznik,zdjęłam ubrania i położyłam się,obok mnie Rose.
-Mogę się dosiąść-zapytał Niall.
-Jasne-on też się rozłożył,reszta poszła do wody,po chwili Niall też pobiegł,zostałam sama.



OCZAMI HARREGO

-A co on nie ma zamiaru się kąpać?-zapytałem dziewczyn.
-Ona woli się opalać-powiedziała Rose.
-Ja to zmienię,Zayn idziesz ze mną?
-Gdzie?
-Wrzucimy Soph do wody.
-Nie,ja wolę jej nie wkurzać.
-Jak nie to nie-postanowiłem zrobić to sam,po cichu podszedłem,miała na nosie okulary,chyba spała.Lekko ją podniosłem,była taka lekka,zaniosłem do wody i wrzuciłem.

OCZAMI SOPHIE

Nagle poczułam że jestem mokra,zdejmowałam okulary i zobaczyłam że jestem w wodzie,a obok mnie stoi Harry i się śmieje.
-Ty mendo-powiedziałam,a on zaczął uciekać,więc zaczęłam go gonić,wszyscy się śmiali.W końcu znudziło mi się to,więc wróciłam na plażę,była tam Rose.
-Ale cię urządził-powiedziała.
-Wiem,głupek,ze mną się nie zadziera.
-Jak chcesz się odwdzięczyć.
-Już ja wiem jak.

****
Harry zasnął,więc czas na moją zemstę poszłam do Zayn.
-Zayn,przysypiesz Harrego piaskiem?
-Z przyjemnością,poszedł do bagażnika i wyciągnął łopatę,i zaczął robić to co mu powiedziałam.




 Poszłam do chłopaków.
-Mogę pożyczyć wiaderko?
-Jasne-podał mi je Louis-Poszłam do wody i nabrałam całe wiaderko wody i..wylałam na Harrego,podskoczył jak poparzony.
-Co jest?
-Nauczka-poszłam z powrotem na moje miejce.
-Macie coś do jedzenia-powiedziałam.
-Ja mam-odezwał się Niall-chidź-poszłam za nim do samochodu,w bagażniku było pełno jedzenia i picia.
-Łał
-Zawsze mam jedzenie na czarną godzinę.
-Właśnie widzę.
-Co zjesz?
-Może....pizze.
-Dobry wybór,proszę-podał mi ją.
-Dziękuję-wróciłam na moje miejsce.

****
Po kilku godzinnym spędzonych na plaży nadszedł czas wracać.
-No to wracamy,macie wszystko-powiedział Louis.
-Tak-odpowiedzieliśmy chórem.Musieliśmy siadać na tych samych miejscach,ah.Nawet nie przejechaliśmy połowę drogi,a samochód zgasł.
-No co jest?-powiedziałam zła.
-Nie wiem,zaraz pójdę zobaczyć Zayn chodź-powiedział Louis.
-Już idę-podniósł Rose i wyszedł.Byli chyba tam z 20 min.A ja musiałam siedzieć obok niego.
-Idę się przewietrzyć,co jest ile można czekać?
-Nie mamy paliwa,nigdzie nie pojedziemy.
-Co?

4 komentarze: