-Mam dla was robote-powiedział Paul-umyjecie samochód.
-Co?-z domku wybiegły dziewczyny.
-Pożyczyłem wam mój piękny samochód,a wy go uwaliliście,więc...go wyczyścicie.
OCZAMI SOPHIE
On chyba sobie żartuje.
-Zayn,Niall,Liam!-krzyknął
Przybiegli.
-Coś się stało?
-Musimy go umyć.
-Proszę-Paul postawił nam wiadra z wodą i wręczył do rąk gąbki-możecie zaczynać.-poszedł sobie.
-Zacznijmy-zabrałam się do roboty.Już na samym początku chłopacy byli w pianie.My stałyśmy w jednym miejscu.Ale długo nie pozostałyśmy suche.Wszystko było w pianie.Gdy już stwierdziliśmy,że samochód jest umyty chłopacy zabrali się za płukanie.Oczywiście najpierw siebie,potem nas,a na końcu dopiero samochód.Wzięli pistolety na wodę,bo jakiś facet zabrał im szlauch.Lali wszystko.
Paul przysnął przed domkiem,więc chłopacy wpadli na pomysł oblania go wodą.
-Na trzy-powiedział Harry.
-Raz,dwa,trzy!-wylali na niego całe wiadro wody.Paul natychmiast się obudził.Zaczeliśmy uciekać.Najbardziej zasłużył Louis,bo wylał jeszcze jedno wiadro na Paula,więc ten go gonił.Wszyscy się śmiali.Było super,nawet,że byliśmy mokrzy.
Ta cała zabawa trwała chyba z 2 godziny,oczywiście nikt nie miał dosyć.
-Jestem cała mokra,znowu-powiedziałam.
-Z nami jest zawsze wesoło-odpowiedział mi Louis.
-Idę ubrać coś suchego-poszłam do domku.
Weszłam do środka.Ktoś był w kuchni.Zajrzałam i tam stał Niall.
-Co robisz?
-Jedzenie.
Weszłam bardziej i podeszłam do niego.Robił jakąś kanapkę.
-Co to ma być?
-Wzięłem to co było w lodówce.
-Aha.I ty to zjesz?
-Tak.
-Ble.-uśmiechnął się.
Poszłam do pokoju.Podeszłam do drzwi,ale nie mogłam ich otworzyć.
-Niall chodź na chwilę!-zawołałam.
-Co się stało?-przyszedł.
-Nie mogę otworzyć drzwi.
-Poczekaj ja to zrobię-zaczął ciągnąć klamkę.
-Taki z ciebie siłacz.
-Musiały się zatrzasnąć.
-Tyle to wiem.I co teraz?
-A po co chciałaś iść do pokoju?
-Chciałam się przebrać.
-Masz-zciągnął z siebie koszulkę,nawet nie zdążyłam nic powiedzieć.
-Dzięki,ale ona nie jest mokra?
-Nie,przebrałem się.
-I ja mam ją założyć?
-A czemu nie?-odpowiedział mi pytaniem.
-No dobra.-weszłam do pokoju chłopaków i już miałam zamiar zciągnać koszulkę,ale zauważyłam,że Niall też tu jest.
-Niall?
-Tak?
-Chce się przebrać.
-To się przebieraj.
-Może wyjdziesz?
-Nie czemu?-jak Harry identycznie.
-Wyjdź.
-A dasz mi coś?
-Nie,spadaj.Do kuchni.
-No dobra-wyszedł,ale jeszcze raz tu zajrzał.
-Niall!-trochę krzyknęłam-jesteś nieznośny.
- I za to mnie lubisz-on chyba uczył się od Harrego.
Ubrałam jego koszulkę.Poszłam do kuchni.
-Jak ty to możesz jeść?-zapytałam-ochyda.
-Nic innego nie ma.Super wyglądasz.Chcesz jeszcze spodnie?-wstał i chyba chciał je zciągnąć.
-Zwariowałeś?!
-Głodny jestem i tyle.
-Zamierzasz tak chodzić?-ciągle nie miał koszulki.
-A co przeszkadza ci?
-Nie powiedziałam tego-on się uśmiechnął
-Czyli ci się to podoba-szturchnęłam go.
-Co?
-Co z drzwiami?
-Powiedziałem Paulowi i zrobi je wieczorem.Musiał jechać po opony.
-Boże-wyszłam na dwór.Chłopacy szykowali już na mnie wiadro.
-Tylko spróbujcie!-krzyknęłam.
OCZAMI ROSE.
Zbliżał się już wieczór.Chłopacy szykowali ognisko.Na kolację kiełbaski i pianki,bo kanapek nie ma.Jestem trochę zestresowana tą randką z Zaynem jak można tak powiedzieć.Lubie go ale nie wiem co z tego będzie.Ubrałam ten strój.
Gdy byłam gotowa było już ciemno,a ognisko się paliło.
-Zayn już czeka-powiedziała Sophie.
-Już ide-wyszłam przed domek,ale tam nikogo nie było.Zrobiłam jeden krok i na coś depłam.Spojrzałam w dół i zobaczyłam strzałke,obok następną.Doprowadziły one mnie do mostu.Na końcu zobaczyłam światło.Na moście siedział Zayn i mały piknik.Miał przygotowane jedzenie.
-Zayn?-zapytałam.
-On się odwrócił i wstał.
-Już jesteś zapraszam-pokazał ręką na miejsce.Usiadłam.
-Ty to zrobiłeś?
-Sam,nie tak jak wcześniej.Aha.-podniósł róże i włożył ją do ust.Uśmiechnęłam się,później wręczył mi ją.
Siedzieliśmy,tak moczyliśmy nogi,Zayn mnie ochlapał więc ja jego.Było super.
-Wiesz Rose?
-Tak?
-Nigdy nie spotkałem takiej dziewczyny jak ty.
-No-przybliżyłam się do niego.
-Dobrze się czuje z tobą.
-Ja też.-już chyba wiem o co mu chodzi.
-Chciałbym....chciałbym.
-Wyduś to.-przybliżyłam się do niego jeszcze bardziej,a on....wbił się w moje usta.Odwzajemniłam ten pocałunek,był taki słodki,taki prawdziwy,uczuciowy.Po chwili Zayn się odsunął.
-Rose słuchaj nie chce dłużej tego ukrywać...ale ja...no wiesz...ja..
-Ciiiii-położyłam palec na jego ustach.-po prostu mnie pocałuj-nie wiem czemu to powiedziałam.Chyba,że się...w nim...zakochałam.Zayn bez żadnych z przeczeń zrobił to,pomogłam mu.Poczułam motylki w brzuchu.Cudowne uczucie.Zayn złapał mnie za biodra i przysunął bardziej do siebie.Teraz ja oderwałam się od niego.
-Chyba się zakochałem-powiedział.
-Ja też.
-Zechcesz być moją dziewczyną?
-Jasne czemu nie?-przetarłam się moimi ustami o jego i złapałam go za rękę.Poszliśmy do ogniska.Nadal trzymaliśmy się.
-Oooo zakochana para idzie-dostrzegł nas Louis.
-A żebyś wiedział.-usiedliśmy,chciałam usiąść obok Zayna,ale ten mnie złapał i posadził a swoich kolanach.
-U u u-powiedziałam Jasminn.
-Zazdrościsz nie?-odpowiedział jej Zayn.
-No pewnie kto by nie chciał-zaśmialiśmy się.
-Harry co czytasz?-zapytała Susan.
-Piosenki-pokazał jakiś zeszyt.
-Zaraz co?To jest mój zeszyt.-odezwała się Sophie.
-Super piszesz.
-Jakim prawem ty to czytasz?!-podniosła trochę głos.Wstała.Zmierzała w jego kierunku.Harry wstał i zaczął uciekać.
Biegali chyba z 5 minut.Harry się zatrzymał przy wodzie i miał zeszyt w górze.Sophie podbiegła i chciała go zabrać,Podskoczyła szturchnęła go ręką,a zeszyt wpadł do wody.
-Sssssss-syknęli wszyscy
-No i co narobiłeś!-cały się rozpłynął kilka kartek odpłynęło.
-Jesteś debilem-Harry wskoczył do wody tak jak stał i wyłowił kartki.Były całe mokre i rozmazane.
-Poskleja się je.
-Zamknij się.Nie odzywaj się do mnie!-Sophie cały czas krzyczała na niego.Podeszłam do niej.Chciałam jej pomóc.
-Zostaw-powiedziała trochę łagodniej
-Skarbie ja z tobą mieszkam,jak mam się do ciebie nie odzywać.
-Gówno mnie to obchodzi!!Po prostu zamknij się!
-Skarbie kupisz sobie nowy ten był już trochę stary-Harry chciał się wybronić,ale to chyba bardziej wkurzyło Sophie.Wróciłam do Zayna.Sophie szła do domku była już w połowie drodi gdy usłyszała te słowa Harrego krzyknęła
-Ty nic nie wiesz!Zagłupi jesteś!
-Skarbie....
Nie dokończył bo Sophie pokazała mu środkowego palca i krzyknęła-Zamknij się!-wbiegła do domku.
-I co Harry łyso?-odezwał sie Liam.
-Oj zamknij się.-usiadł na swoje miejsce.
-Jeszcze nigdy nie widziałam Sophie tak wkurzonej.-odezwała się Susi.
-Będzie ci to długo pamiętać.
...............................................................
To jest prawda Sophie będzie bardzo wkurzona na Harrego.
Zayn chodzi z Rose juchu!Kto się cieszy łapka w górę :D