~~NASTĘPNEGO DNIA~~
Gdy się obudziłam zauważyłam,że nie śpie w swoim łóżku.Jasminn leżała w moim,dziewczyny też były zamienione.
Ja mam sposób żeby je obudzić,wstałam podeszłam do łóżka Jas,a raczej mojego,weszłam na nie i przyłożyłam jej poduszkę do twarzy,ocknęła się
-Jeszcze chwilę-przekręciła głowę.Wyjęłam jedno piórko i połaskotałam ją po nosie.Kichnęła,to jest jakby jej słaby punkt.Jeszcze raz.Kichnięcie i jeszcze raz to samo.
-Już wstaje.-powiedziała zaspanym głosem.
-No nareszcie śpiochu-zeszłam z łóżka
Usłyszałam jak ziewa Rose.
-Ale was słychać-po chwili odezwała się Susi.
-A miałam taki piękny sen,musiałaś?-Jas rzuciła we mnie poduszką.
-A kto ci się śnił?-zapytałam.
-Na pewno nie ty.-położyła się jeszcze.A ja znowu rzuciłam w nią poduszką.
-Wstawaj!
Dziewczyny zaczęły się śmiać,dołączyłam do nich.
-A tu już wesoło-w drzwiach stał Louis.
-No a jak inaczej-podszedł do niego Zayn i położył mu rękę na ramieniu.Rose się uśmiechnęła,Zayn zrobił to samo a później wyszedł.
-Zaraz śniadanie ubierać się-Louis też niknął za drzwiami.
Wstałyśmy z łóżek i znowu była kolejka do toalety.
Zanim zdążyłyśmy dojść do niej to Harry był pierwszy.
-Teraz ja!-zamknął drzwi,było słychać jak się śmieje.
-Noo nie!Harrry!-krzyknęła Rose-Susan miała mi zrobić loki-teraz powiedziała,opierając się o drzwi
-Chodźcie do pokoju-powiedziałam.Poczekałam aż wszystkie dziewczyny wejdą i zamknęłam drzwi.
-Ja się tu przebieram nie mam zamiaru czekać,aż Harry wyjdzie.-zaczęłam się przebierać,dziewczyny przez chwilę się patrzyły ale później też zaczęły się przebierać.
-Sophie pożyczysz mi tą koszulkę z tygrysem?-zapytała Jas
-Którą?-zapytałam
-Tą jasną.
-Masz-rzuciłam jej ją-a nie będzie za duża?
-Etam
Jasminn jest najchudsza z nas.Ma też problem z porzyczaniem ubrań bo są na nią za duże,a jej na nas za małe.
-Rose ubierasz te czarne spodenki?-zapytałam
-Nie a co?
-Pożyczysz mi je?Moje idą do prania.
-Pewnie-podała mi je.Dobrze,że Rose ma ten sam rozmiar co ja.
Nagle usłyszałyśmy pukanie-Co robicie?-zapytał ktoś -Ubieramy się-odpowiedziała Jasminn
-Ej chodźcie-było słychać za drzwiami,to tylko chłopacy
-Ja wiem co oni chcą zrobić-wzięłam chusteczkę i zatkałam nią dziurkę do klucza
-Ej!!-krzyknęli my zaczęłyśmy się śmiać.Nagle za drzwiami zrobiła się cisza
-Czekajcie-podniosłam rękę do góry,dziewczyny zamilkły.
-Słyszycie?-zapytałam
-Nie...cisza-odpowiedziała mi Rose
-No właśnie nie słychać ich-potwierdziła Susan
-Okno-odwróciłyśmy się.Tam było coś słychać
-Mam pomysł.Chodźcie schowamy się przy oknie-zaproponowała Rose
-Jo wystraszymy ich-Nawet nie byłyśmy ubrane,ale podeszłyśmy i przykucnęłyśmy.Ja uchyliłam okno,żeby było ich lepiej słychać.
-No cicho bądźcie!-Louis to na pewno on.
Przyłożyłam palec do ust,a dziewczyny pokiwały głowami.
-Widzisz coś?-zapytał Liam.
-Nie,nie ma ich.
-Ale jak to?
-No to se zobacz.
Chwila ciszy.
-No faktycznie.
-Pokarzcie-powiedział Niall.
Policzyłam na palcach do trzech i pokazałam ręką do góry,na ten znak wyskoczyłyśmy.
-Aaaaaaaa!!!!-krzyczeli.
-Hahahahah!!-my wybuchłyśmy śmiechem.
-Hahaha ale tchórze! -śmiała się Jasminn.
-Bardzo śmieszne-powiedział Niall.
-Mogłem zawału dostać i co wtedy?-Louis miał zawsze coś do powiedzenia.
-Taaak,tak tak,zawsze możesz zawału dostać-powiedziała Jas.
-No tak.
-Ale mieliście miny-nadal się śmiałyśmy.
-Tak to jest jak się nas podgląda.
-Podglądać was?Nie,my tylko sprawdzaliśmy czy jesteście bezpieczne.-powiedział Harry.
-Wy zawsze chcecie nas pilnować.
Wrócili do domku.A my dokończyłyśmy ubieranie.
Jas ubrała moją koszulkę z tygrysem,dżinsowe białe spodenki Rose iii....może lepiej wstawię zdjęcie.
Ja ubrałam taki czarno-biały zestaw.Rose wzięła koszulę Zayna.
A Susan sukienkę i kamizelkę
Wyszłyśmy z pokoju,chłopacy siedzieli przed domek na trawie.Gdy wychodziłyśmy zwrócili głowy w naszą stronę i zaczęli gwizdać.
-Ej ludzie się na nas gapią-powiedziała Rose.
Zayn i Harry wstali i krzyknęli-one są nasze,od nich z daleka!
-Co za idioci-powiedziałam i usiadłam obok Nialla.
-Ślicznie wyglądasz.
-Dzięki,bym powiedziała ty też ale to dziwnie zabrzmi-zaśmiał się
Usiadła obok mnie Susan.
-Rose z kąt masz tą koszulę,już ją kiedyś widziałem-powiedział Liam.
-Od Zayna.
-Co?-zapytał Zayn- ode mnie?
-Tak.
-O jak miło-powiedział Harry i w tym czasie wepchał się między mną a Susi.
-Co dziś robimy?-zapytał i objął nas ramionami.
Chciałam już się wydrzeć na niego,ale coś mnie powstrzymywało.No fakt uratował mnie.Ale ma mnie też zapisaną w ten swój dziennik.
-Może pójdziemy popływać?Słyszałem,że można wypożyczać łódki-powiedział Louis
-Ja tam moge iść pływać-powiedział Zayn.
-A dziewczyny co na to?
-No...spoko.
-Czyli idę wypożyczyć łodzie.-powiedział Louis i wstał.
-Rose płyniesz ze mną?-zapytałam
-Jasne.
-A ja?-zapytał Zayn.
-Popłyniesz z Louisem wy najbardziej chcieliście..
-No ok.
-Wstaje,wstajemy!-przyszedł Louis-łodzie mamy załatwione.
Wstałam jako pierwsza,dziwnie się czułam tak objęta przez Harrego.
Poczekałam aż wszyscy wstaną,podeszłam do Rose i złapałam ją za rękę.
-Wybierzemy najlepszą łódkę-ciągnęłam ją.
Gdy doszliśmy do zatoki,wsiadłam w jedną z łódek.
A następnie wskoczyli wszyscy.Wypłuneliśmy na jezioro.
-To co może ściganko?-zaproponowała Susan.
-Po co i tak my wygramy-odezwała się Louis i od razu zaczął wiosłować.
-Tak nie będzie-odpowiedziałam i też zaczęłam wiosłować.
Oni byli pierwsi,Jas i Susan drugie,a my trzecie razem z chłopakami.
Zdjęcie Rose |
-Zrobie wam zdjęcie-Rose wyciągnęła telefon i cyknęła im zdjęcie.
-Super wyszło-powiedziałam.
-Jaka będzie dla nas nagroda?
-Yyyy żadna?-odpowiedział Harry.
-Stawiamy wam lody.
Louis spojrzał na Zayna
-Ok-powiedzieli razem.
-Jeszcze jedna rundka wokół jeziora?-zapytał Zayn.
-Jo.
Opłynęliśmy jeszcze raz jezioro i oddaliśmy łodzie.
Wracając śmialiśmy się.Nawet nie pamiętam z czego.Chłopacy zaczeli.
-Jas a pamiętasz jak zciągnęłam spodnie Louisowi?-zapytał Liam
-Jakbym miała tego nie pamiętać-zaczeliśmy się śmiać.
Niall szturchnął Louis.
-No co?
-Ale piszczałeś!-zaśmiała się Jasminn.
-Może do miasta pojedziemy rowerami?
-Ty dobry pomysł.
-Lece po rowery!-krzyknął Louis i już go nie było z nami.
-Ja zamawiam ten czerwony!-krzyknęła Rose i pobiegła za Louise,a reszta już później.
Gdy rowery były podzielone ruszyliśmy.
Wszyscy jechali osobno,tylko wygrani czyli Louis i Zayn jechali na dwu osobowym.
W mieście siedzieliśmy kilka godzin,to sklepy,to w parku,na placu zabaw.Chłopacy szaleli gorzej niż w domu.Przez ten czas nawet nie myślałam o tym co widziałam u Harrego,szczerze mówiąc to zapomniała.
Gdy wracaliśmy znowu był wyścig''Ten kto ostatni robi kolacje'' tak to było.
Przegrali Zayn i Louis.
-Najpierw wygrana a później przegrana.
-No to co robimy kolacje-powiedział Zayn do Louisa.
-A co będzie-zapytał Niall.
-Coś wymyślimy.
-Żeby było zjadliwe.-powiedział Liam wchodząc do domku.
-Zmęczyłem-powiedział Harry i zciągnął koszulkę.
-Harry!
-No co jestem w domu.
-Yhhh
-O jak fajnie-powiedział Niall i też zciągnął koszulkę.
-Fajnie to może najlepiej się rozbierzcie co?
-Nie chce mi się
-Harry co jest w domu już byś był bez ubrać-powiedział Louis z kuchni.
-Co?-zapytałam.
-Jak was jeszcze nie było to Harry chodził po domu nago.
-O boże-zaśmiała się Susan.
-Tak też śpie-powiedział.
Wstałam i poszłam do pokoju,położyłam się na łóżku.Wpatrywałam się w sufit.Do głowy przyszła mi sotatnia napisana piosenka.Nuciłam ją pod nosem.Moje myśli przerwało pukanie spojrzałam w stronę drzwi,stał tam nie kto inny jak Harry.
-Możemy porozmawiać?
-Nie-znowu patrzyłam w sufit.
Podszedł do łóżka.
-Powiedziałam nie.-usiadł na łóżko
-Głuchy jesteś!-podniosłam się i ujrzałam Nialla-Niall to ty.
Usiadłam na łóżku
-Przepraszam,że się wydarłam
-Nie to ja przepraszam,że tak cicho przyszedłem.Był tu Harry?
-Tak,kazałam mu wyjść.
-Myślę,że powinnaś dać mu tą jedną szansę.
-Jemu?Zwariowałeś.
-Zależy mu na tym,jak nigdy.
-Taaa akurat.
-Znam go i nigdy nie starałby się o dziewczynę.Zawsze wszystkie mu ulegały,a ty nie.To dla niego wyzwanie.A poza tym lubi cię.
-Jak każdą inną.
-Nie.Nie ufasz mi?
-No ufam,ale nie jemu.
-Wierz mi-złapał mnie za ramiona.Ja go przytuliłam.
-Jesteś moim najlepszym przyjacielem.No dobra dam mu tą szansę.
OCZAMI HARREGO.
Jest nareszcie.Muszę przyznać,że Niall jest w tym nie zły.Tylko,żeby mi jej nie sprzątnął
.....................................................
Bardzo was przepraszam,że tak późno,ale przygotowania do świąt i te sprawy.